Przejdź do treści

Biuro Informacyjne Województwa Wielkopolskiego w Brukseli

    EU20 WLKP LOGOTYP RGB KOLOR

Biuro Wielkopolski w Brukseli Wielkopolska BXL

Oprócz komisarza ds. budżetu na szczytach Komisji Europejskiej znajdzie się kilkoro innych Polaków. Będą blisko tak ważnych tek jak polityka regionalna, rolnictwo czy polityka zagraniczna. Chodzi o osoby w gabinetach politycznych komisarzy UE. To prawdziwe centra dowodzenia, w nich rodzą się pomysły, zanim zostaną zaprezentowane na forum całej Unii. Od kilku miesięcy polska dyplomacja wraz z naszym nowym komisarzem Januszem Lewandowskim zabiegała, by Polacy znaleźli się w najważniejszych - z punktu widzenia interesów Warszawy - gabinetach.

Meblowanie trwa

Ostatecznie skład nowej Komisji José Manuela Barrosa ma być zatwierdzony 9-10 lutego, więc tzw. meblowanie gabinetów wciąż trwa. Ich ostateczny kształt jest nie mniej ważny niż wybór komisarzy. Członkowie gabinetów pracują na komisarza, podsuwają mu pomysły i rozwiązania problemów, przygotowują wystąpienia oraz kontaktują się ze stolicami państw członkowskich i unijnymi instytucjami.
I tak według informacji "Gazety" w otoczeniu komisarzy znajdzie się dwoje b. członków rządu. W gabinecie komisarza ds. polityki regionalnej Austriaka Johannesa Hahna pracować będzie sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego Hanna Jahns. Polka chciałaby zajmować się funduszami spójności, kluczowymi z punktu widzenia krajów na dorobku. Z kolei w gabinecie rumuńskiego komisarza ds. rolnictwa Daciana Ciolo a znajdzie się wiceminister rolnictwa Andrzej Dycha.

To nie koniec polskiego desantu. Wiadomo już, że w otoczeniu szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton pozostanie Agnieszka Skuratowicz, która pracowała w jej gabinecie, gdy Brytyjka była komisarzem UE ds. handlu. - Stoczyliśmy prawdziwą batalię, nie było łatwo, konkurencja ogromna - mówi nam jeden z zastrzegających anonimowość polskich rozmówców. Nie wiadomo, czym dokładnie Skuratowicz będzie się zajmowała u wiceprzewodniczącej Komisji. Warszawa chciałaby, aby miała wpływ na wschodni wymiar unijnej dyplomacji, ale ostateczną decyzję podejmie Ashton.

Łukasz Koliński, który ostatnio pracował u polskiego "przejściowego" komisarza Pawła Sameckiego, teraz będzie w gabinecie Dunki Connie Hedegaard odpowiadającej za klimat.

Z informacji "Gazety" wynika, że rządowi udało się także wywalczyć posadę dla Polaka w kluczowym gabinecie stałego przewodniczącego UE, prezydenta Hermana Van Rompuya. Mamy też mieć miejsca w otoczeniu komisarzy odpowiedzialnych za konkurencję oraz prawa podstawowe. A rząd wciąż stara się o miejsce dla Polaka w gabinecie czeskiego komisarza Štefana Füle odpowiedzialnego za rozszerzenie i Partnerstwo Wschodnie.

- To dowód na rosnącą pozycję Polski w UE - mówi o Polakach w gabinetach komisarzy minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz. Nie chce jednak zdradzać szczegółów. - To bardzo delikatne sprawy - dodaje.

Polskie usta Komisji

Polska wciąż ma coś do ugrania w nowej Komisji. Przez najbliższe pół roku ma się poważnie zmienić skład gabinetu szefa Komisji José Manuela Barrosa. Wiele krajów Unii będzie więc walczyć o wpływy na samej górze. Polska ma również ambicje, by umieścić swojego człowieka u Portugalczyka.

Kilku Polaków stara się także o posady rzeczników Komisji Europejskiej - ze sporymi szansami. Choć siłą Komisji jest jej neutralność i niezależność od stolic, największe państwa członkowskie zawsze bardzo dbają o to, by rzecznikami najważniejszych komisarzy byli ich ludzie. To, kto jest "ustami" Komisji i poszczególnych komisarzy, ma zasadniczy wpływ na ich postrzeganie.

Posada rzecznika lub miejsce w gabinecie komisarza to doskonały punkt wyjścia do dalszej kariery politycznej w Europie bądź w swym rodzimym kraju. Przykładem jest sam Dowgielewicz, który był kilka lat temu jednym z rzeczników Komisji Europejskiej, a potem zasiadał w gabinecie politycznym b. szwedzkiej komisarz Margot Wallström.

Źródło: Gazeta Wyborcza