Eksperci ECDC na bieżąco monitorują sytuację epidemiologiczną w całej Unii Europejskiej i zbierają dane na temat wszystkich przypadków zakażenia chińskim koronawirusem w Europie. Na razie martwi ich jednak tylko sytuacja w północnych Włoszech, a w szczególności z regionach Lombardia oraz Wenecja Euganejska.
W sumie we Włoszech stwierdzono już 229 przypadków koronawirusa, a siedem osób zmarło z powodu takiego zakażenia. To czyni Włochy trzecim krajem pod względem liczby zachorowań i zgonów po Chinach oraz Korei Południowej.
ECDC bazuje jednak na informacjach przekazywanych przez państwa członkowskie, dlatego Komisja Europejska wezwała je, aby przekazywały wszystkie dane na bieżąco oraz informowały o wszelkich planowanych działaniach zanim jeszcze zostaną one podjęte, aby „można je było skoordynować na szerszą skalę”.
Będzie zawieszenie strefy Schengen?
Pojawiły się bowiem sugestie, że część państw członkowskich może chcieć powołać się na zapisy Traktatu z Schengen, które pozwalają czasowo, w wyjątkowych sytuacjach, przywrócić kontrole na wewnętrznych granicach w UE. Chodzi przede wszystkim o kraje graniczące z Włochami – Austrię, Słowenię i Francję.
W niedzielę (23 lutego) austriackie służby graniczne wstrzymały już na granicy z Włochami pociąg jadący z Wenecji do Monachium, ponieważ na jego pokładzie znalazły się dwie osoby z wysoką gorączką. A taki jest jeden z objawów zakażenia koronawirusem z Chin, który wywołuje ostrą niewydolność oddechową.
Francuskie władze już podejmują oficjalnie działania na wypadek przeniesienia się epidemii z Włoch do Francji. Zwiększona ma być liczba laboratoriów mogących przeprowadzać badania pobranych od pacjentów próbek, aby potwierdzić lub wykluczyć zakażenia koronawirusem. Obecnie we Francji można przeprowadzić maksymalnie 400 testów dziennie. Docelowo ma być możliwe przeprowadzenie minimum 4 tys. analiz.
Dodatkowo ma powstać we Francji więcej szpitalnych oddziałów zakaźnych. Obowiązkowo mają mieć je wszystkie szpitale uniwersyteckie. W sumie ma powstać 70 nowych oddziałów.
WHO nie ogłasza pandemii, ale zaleca ostrożność
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) uznaje tymczasem, że za wcześnie jeszcze, aby mówić o wybuchu pandemii. Zaleca jednak ostrożności oraz czynienie przygotowań na wypadek pogorszenia się sytuacji. Wczoraj pierwsze przypadki infekcji pojawiły się w czterech kolejnych krajach – Afganistanie, Bahrajnie, Kuwejcie oraz Omanie. W każdym z tych krajów zarażone osoby przybyły z Iranu, który jest czwartym po Chinach, Korei Południowej i Włoszech krajem, gdzie epidemia rozwija się najszybciej.
Dyrektor WHO Tedros Adhanom Gebreyesus powiedział, że szczególnie martwi go sytuacja w Korei Południowej, gdzie liczba stwierdzonych przypadków zbliża się już do 1 tys. „W tej chwili nie obserwujemy jednak jeszcze niekontrolowane rozprzestrzeniania się wirusa po świecie. Nie widzimy też, aby śmiertelność wśród chorych osób była zatrważająca. Czy wirus ma pandemiczny potencjał? Oczywiście. Czy możemy już mówić o pandemii? Z naszych ustaleń wynika, że nie” – powiedział Gebreyesus.
W Polsce nie stwierdzono dotąd żadnego przypadku chińskiego koronawirusa, ale pod obserwacją są kolejne dwie osoby, które powróciły niedawno z Chin i Włoch i poczuły się źle. Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) odradza obecnie podróżowanie do 9 krajów. Chodzi o Chiny, Koreę Południową, Iran, Japonię, Tajlandię, Wietnam, Singapur, Tajwan oraz północne Włochy.
Premier zapowiada polskie przygotowania
Premier Mateusz Morawiecki spotkał się wczoraj z ministrem zdrowia, ministrem spraw wewnętrznych oraz szefem GIS, aby omówić przygotowanie Polski do ewentualnej epidemii. „Przeprowadziliśmy dzisiaj szerokie konsultacje i akcję informacyjną ze wszystkimi wojewodami, z wojewódzkimi inspektorami sanitarnymi. Szczegółowo omówiliśmy, co należy robić, żeby ograniczyć ryzyko związane z rozprzestrzenianiem się wirusa w Polsce” – powiedział premier po tym spotkaniu.
Poinformował też, że zwiększona zostanie liczba laboratoriów diagnostycznych. „Dwa cały czas są pod parą, a sześć kolejnych jest już uruchamianych, chociaż nie ma na dzisiaj takiej potrzeby, żeby były czynne i w sposób bieżący pobierały materiał do badań. Chcemy być przygotowani, nawet nadmiarowo można powiedzieć, na wypadek, gdyby wirus pojawił się w Polsce i gdyby pojawił się u większej liczby osób” – dodał szef polskiego rządu.
Polacy wracający z zagranicy mają otrzymać SMS-em informację o tym co robić, gdyby stwierdzili u siebie objawy typowe dla infekcji koronawirusem. Dotyczyć ma to przede wszystkim osób wracających z Włoch. „Wirusa w Polsce nie ma, ale prędzej czy później się pojawi. Wszystkie służby medyczne w są w gotowości, mamy wdrożone procedury, które do tej pory dotyczyły wyłącznie Polaków wracających z Chin” – wyjaśnił minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Autor: Euractiv