Już dziś poznamy wstępne założenia priorytetu Komisji Europejskiej – Nowego Zielonego Ładu. O jego powstaniu przez ostatnich kilka miesięcy wielokrotnie mówiła przewodniczącą Ursula von der Leyen, przekonując że „pomoże on Europie zredukować emisje, jednocześnie tworząc miejsca pracy”. Propozycje przedstawione dzisiaj zostaną najpierw poddane dyskusji w PE, a już jutro będą o nich rozmawiali przywódcy państw członkowskich podczas szczytu w Brukseli.
Sprawiedliwa transformacja
Długofalowym celem Nowego Zielonego ładu jest osiągnięcie przez UE neutralności klimatycznej do 2050 r. „Transformacja energetyczna musi jednak przebiegać sprawiedliwie. Będzie to wymagać ogromnych inwestycji – publicznych i prywatnych – zarówno na szczeblu europejskim, jak i krajowym” – przekonywała pod koniec listopada br. von der Leyen podczas sesji plenarnej PE dotyczącej zatwierdzenia składu nowej Komisji.
Nowa przewodnicząca Komisji już w ubiegłym tygodniu uchyliła rąbka tajemnicy, zapowiadając znaczne zwiększenie funduszy z przeznaczeniem na transformację energetyczną państw członkowskich. Komisja razem z Europejskim Bankiem Centralnym planuje zmobilizować 100 mld euro w latach 2021-2027 czyli w okresie nowych wieloletnich ram finansowych. Von der Leyen powiedziała po pierwszym posiedzeniu nowej KE, że „rozumie, że państwa członkowskie w kwestii transformacji energetycznej startują z różnego poziomu”. Stąd mobilizacja znacznych środków, która ma im pomóc w realizacji ambitnych celów klimatycznych. Tymczasem poprzednia Komisja pod przewodnictwem Jean-Claude’a Junckera zaplanowała w projekcie unijnego budżetu po 2020 r. 5 mld na Fundusz Sprawiedliwej Transformacji.
„Fundusz Sprawiedliwej Transformacji (FST) – zapowiadany jako część zielonego ładu – to wielka szansa, m.in. żeby zacząć odważniej wyciągać Polskę z energetycznego zapóźnienia” – przekonuje Izabela Zygmunt, ekspertka ds. polityki klimatycznej i sprawiedliwej transformacji, uczestnicząca w pracach tzw. platformy węglowej UE.
“FST” jeszcze rok temu wydawał się mało znaczącą inicjatywą polityczną UE. W toku prac Platformy dla Regionów Górniczych w Procesie Transformacji, udało się uświadomić Komisję Europejską, że aby osiągnąć cele klimatyczne Unii Europejskiej, niezbędne jest wsparcie tych regionów, które przez wiele lat zapewniały stabilność energetyczną Europie. Odejście od węgla najbardziej dotyka społeczności lokalne, w których węgiel jest wydobywany. Rodzi to daleko idący opór społeczny. Strach przed utratą miejsc pracy, przestawienie całej lokalnej gospodarki i życia społeczno – gospodarczego powoduje odwlekanie decyzji o odejściu od węgla” – uważa Maciej Sytek, pełnomocnik Zarządu Województwa Wielkopolskiego ds. Restrukturyzacji Wielkopolski Wschodniej oraz Prezes Agencji Rozwoju Regionalnego.
Środki na zachętę
Pokaźna oferta finansowa ma przezwyciężyć niechęć takich państw, jak Polska czy Niemcy, które – choć kierując się różnymi motywacjami – argumentują, że ambitna polityka klimatyczna jest zbyt kosztowna i może przyczynić się do pogorszenia sytuacji w regionach od lat związanych z wydobyciem węgla. Informacje dochodzące z Brukseli wskazują, że hojna oferta może przekonać Warszawę do zmiany stanowiska, np. w kontekście ogłoszenia przez UE realizacji celu neutralności klimatycznej do 2050 r. Polska wraz z Czechami, Estonią i Węgrami zablokowała w czerwcu tę inicjatywę podczas szczytu przywódców państw członkowskich w Brukseli.
“Zabezpieczyliśmy interesy polskich obywateli i polskich przedsiębiorstw” – ocenił wówczas premier Mateusz Morawiecki, dodając że “jeśli mówimy o sprawiedliwej transformacji, to warto podkreślić, że już dzisiaj w kontekście konsumpcji energii kraje zachodniej Europy konsumują niekiedy dwa razy więcej energii na głowę jednego mieszkańca niż Polska, tylko dokonują przesunięcia produkcji najczęściej do krajów Azji lub innych krajów świata” – tłumaczył Morawiecki.
„Można odnieść wrażenie, że dla rządu sprawiedliwa transformacja sprowadza się do utrzymania niższych cen prądu i zachowania rynkowej pozycji państwowych spółek energetycznych. To nieporozumienie” – przekonuje Izabela Zygmunt. „Sprawiedliwa transformacja oznacza proces planowego odchodzenia od węgla i paliw kopalnych prowadzony tak, by wspierać i chronić osoby i grupy najbardziej dotknięte tą zmianą – pracowników, ich rodziny, lokalne samorządy. Nie chodzi o koncerny i przemysł ani o dopłaty konserwujące status quo, tylko o bezpieczeństwo ludzi będących w centrum głębokiej i radykalnej zmiany” – dodaje Izabela Zygmunt.
Zwiększenie ambicji?
Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że wśród propozycji Ursuli von der Leyen znajdzie się także zobowiązanie do zwiększenia transformacyjnych wysiłków po 2030 r. Ta propozycja byłaby na rękę Berlinowi. Niemcy wprawdzie akceptują długoterminowy cel osiągnięcia neutralności klimatycznej, jednak są niechętne zaostrzenia celu pośredniego na 2030 r. zakładającego redukcję emisji o 40 proc. w stosunku do poziomu emisji z 1990 r.
Tymczasem z Komisji dochodzą głosy, że w Nowym Zielonym Ładzie znajdzie się zapis zwiększający unijne ambicje do 50 lub nawet 55 proc. redukcji gazów cieplarnianych w 2030 r. w stosunku do 1990 r. Zamiarem Komisji jest pokazanie tym gestem pełnej determinacji w walce ze zmianami klimatycznymi; danie sygnału, że nie ma już odwrotu od transformacji energetycznej.
“Odważniej” znaczy nie tylko szybciej i na większą skalę, ale też zupełnie inaczej niż do tej pory. Nie ma sprawiedliwej transformacji bez celu wyzerowania emisji, bez odejścia od węgla (…). Musimy przede wszystkim przygotować sensowne, realistyczne plany i strategie przechodzenia na zeroemisyjność. A to da się zrobić wyłącznie w drodze otwartej, demokratycznej i opartej na faktach dyskusji w gronie wszystkich zainteresowanych, której do tej pory brakowało” – dodaje Izabela Zygmunt.
Człowiek na pierwszym miejscu
Eksperci oraz osoby zaangażowane w debatę dotyczącą transformacji energetycznej zgodnie podkreślają, że nie ma już do stracenia na dalsze dyskusje o celowości zmian w polityce klimatycznej. Eksperci przyznają, że transformacja będzie kosztownym procesem, jednak poprzez inicjatywę Komisji Europejskiej takie państwa, jak Polska otrzymują niepowtarzalną szansę na zmiany. Wszyscy jednak zgodnie przyznają, że w wyścigu o cele klimatyczne nie można zapomnieć o ludziach oraz lokalnych społecznościach, których zmiany będą dotyczyć najbardziej, np. w kontekście potrzeby zmiany pracy.
„Sprawiedliwa transformacja to proces zmiany społeczno-gospodarczej, w której centrum jest człowiek. Zmiana powinna przebiegać z poszanowaniem mieszkańców, społeczności lokalnych i środowiska naturalnego” – podkreśla Patryk Białas, aktywista miejski portalu Bomiasto.pl z Katowic, od wielu lat zaangażowany w lokalną debatę o Śląsku bez węgla. „Sprawiedliwej transformacji nie można sprowadzać jedynie do koperty z pieniędzmi. Tymczasem, zamiast zastanawiać się wyłącznie ile to może kosztować, powinniśmy skoncentrować wszystkie nasze wysiłki, aby uniknąć katastrofy klimatycznej i środowiskowej. Neutralność klimatyczna, to nasze być albo nie być” – dodaje aktywista.
Podobnego zdania jest Agata Kuźmińska ze Stowarzyszenia Zmieniamy Konin. „Dla Wielkopolski Wschodniej, która w transformacji upatruje szansę na znaczący rozwój społeczno-gospodarczy, Fundusz Sprawiedliwej Transformacji może być ogromnym wsparciem. Konin i okolice stoją nie tylko przed wyzwaniem odejścia od węgla i przekształcenia sektora paliwowo-energetycznego, ale restrukturyzacji całej lokalnej gospodarki uzależnionej dziś od jednego sektora. Jako Strona Społeczna zabiegamy, aby w transformacji Wielkopolski Wschodniej postawić nie tylko na duże inwestycje infrastrukturalne i energetyczne, ale przede wszystkim na wzmacnianie potencjału mieszkańców regionu. Chcemy, aby wejście w nowoczesną gospodarkę regionu oznaczało przede wszystkim niespotykane dotąd inwestycje w kształcenie młodzieży, pobudzanie przedsiębiorczości i kreatywności młodych ludzi, wspieranie dojrzałych pracowników i zapewnienie bezpiecznych warunków dla osób zatrudnionych dziś w sektorze energetycznym” – mówi.
A Izabela Zygmunt przypomina, że dyskusje nt. zmian trwają już w Polsce, „w Bełchatowie, Katowicach, Rybniku, Koninie… z udziałem górników, samorządowców, lokalnych społeczności, działaczy i ekspertów. Ten porządek „od dołu do góry” musi być utrzymany, bo chodzi o pieniądze na przeprowadzenie zmian w ich życiu i na ich terenie, z korzyścią dla nas wszystkich”.
Autor EURACTIV.pl