Serwis Politico dotarł do dokumentu zbierającego pomysły poszczególnych dyrekcji generalnych Komisji Europejskiej na jej nową kadencję. Wśród nich znajdują się propozycje dotyczące uruchomienia nowych instytucji i środków na transformację energetyczną w nowej perspektywie finansowej.
Plan działania dla sprawiedliwej zielonej transformacji
W części redagowanej przez dyrekcję generalną ds. budżetu przyznaje się, że dotychczas aspekt społeczny polityki klimatycznej nie był wystarczająco brany pod uwagę. Wysokie koszty związane z transformacją niskoemisyjną będą powodowały dalsze rozwarstwienie w UE.
Wsparciu społecznego wymiaru zmian miałoby służyć ustanowienie „Planu działania na rzecz sprawiedliwej zielonej transformacji”, gdzie środki miałyby pochodzić głównie z polityki spójności. W tym zakresie możliwe rozwiązania to:
– Nowy „Fundusz Zielonej Transformacji” jako nowy dodatkowy instrument, finansowany z dodatkowych środków w ramach polityki spójności. Środki miałyby pochodzić po części z budżetu UE i od państw członkowskich.
– Koncentracja działań w ramach dwóch z trzech funduszy polityki spójności. Środki z Europejskiego Funduszu Społecznego+ mogłyby być wykorzystane np. do przekwalifikowania pracowników w obszarach objętych transformacją przemysłową. Także Europejski Fundusz Rozwoju Regionalnego miałby zaś zająć się w szczególności „sprawiedliwą transformacją”.
– Wzmocnienie inicjatyw „Regiony węglowe w transformacji” i „Czysta energia dla wysp UE” oraz ustanowienia nowej inicjatywy „Sprawiedliwej transformacji obszarów wiejskich”. Środki miałyby pochodzić z wszystkich trzech funduszy polityki spójności.
Dokument przewiduje też utworzenie unijnego funduszu inwestycyjnego, tzw. sovereign wealth fund. Roboczo ma się nazywać Europejski Fundusz Przyszłości. Tego typu instytucje tworzą zwykle kraje zasobne w ropę naftową i gaz (Norwegia, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar) bądź państwa inwestujące pieniądze z nadwyżki handlowej (Chiny czy Singapur).
Fundusz ma być odpowiedzą na wyzwania globalizacji i zmniejszającą się rolę europejskich firm na światowych rynkach. Autorzy zwracają uwagę, że o ile w 2006 r. na liście firm z największą kapitalizacja było 17 spółek z UE, to obecnie jest ich zaledwie sześć. Przyćmiły je przede wszystkim firmy z USA i Chin, co pozwala im przejmować konkurentów i decydować o rozwoju cyfrowej gospodarki. To z kolei, zdaniem autorów dokumentu, może w przyszłości zagrozić dobrobytowi UE oraz możliwościom jej wpływania na rozwój kluczowych sektorów gospodarki. Komisja chciałaby aby w funduszu znalazło się 100 mld euro, pochodzących od państw, ze środków unijnych oraz z inwestycji prywatnych.
Autor: EurActiv.pl