Dziś (16 lipca) o godzinie 9:00 Ursula von der Leyen wygłosi przemówienie do zgromadzonych na sesji plenarnej w Strasbourgu europosłów. Będzie ich przekonywać do poparcia jej kandydatury na przewodniczącą Komisji Europejskiej. Potem odbędzie się debata na ten temat. Około godziny 18:00 zaplanowane jest głosowanie nad kandydaturą Niemki.
Kandydatka chadeków musi mieć poparcie innych frakcji
W obecnej kadencji Parlamentu Europejskiego chadecy mają 182 mandaty. Są najliczniejszą frakcją, ale dysponują za małą liczną głosów, aby samodzielnie przegłosować kandydaturę von der Leyen. Potrzebne będzie jeszcze wsparcie innych frakcji, a przede wszystkim socjalistów (mają 154 mandaty) i liberałów z frakcji Odnowić Europę (108 mandatów). W sumie obie te frakcje mają 262 głosy. Razem z chadekami taka większość miałaby 444 głosy, a więc dużo więcej niż połowa ze wszystkich, których jest w obecnej kadencji 751.
Aby przekonać do siebie socjalistów i liberałów, von der Leyen przesłała do każdej z frakcji osobny list, w którym przekonuje do siebie. Przedstawiciele obu frakcji głośno bowiem wyrażali swoje rozczarowanie ubiegłotygodniowymi przesłuchaniami kandydatki na nową szefową KE.
Ekologia i większe redukcje emisji CO2
Choć zarówno socjaliści, jak i liberałowie otrzymali odrębne, skierowane tylko do tych frakcji listy z prośbą o poparcie jej kandydatury, von der Leyen zawarła w nich podobne argumenty. Postanowiła przekonać do siebie europosłów zapewnieniem, że rozumie najważniejsze wyzwania współczesnych czasów. „Moją wizją jest Unia Europejska, która zajmuje się generacyjnymi wyzwaniami naszych czasów w możliwie najbardziej ambitny sposób. Musimy to robić, utrzymując nasze wspólne wartości i budując sprawiedliwsze i równiejsze społeczeństwo” – napisała.
Dużo miejsca poświęciła kwestiom klimatycznym. Zapowiedziała, że w ciągu pierwszych 100 swojego urzędowania przygotuje przepisy, które pomogą uczynić UE – jako pierwszy obszar na świecie – neutralną klimatycznie do 2050 r. Zapewniła, że chce w tym celu doprowadzić do ograniczenia emisji CO2 o przynajmniej 50 proc. do 2030 r., a nawet postarać się, aby było to 55 proc. Tymczasem obecny ustanowiony przez UE cel wynosi 40 proc.
Von der Leyen zapowiedziała również wprowadzenie szerzej zakrojonego podatku węglowego, który ma stymulować przechodzenie na bardziej ekologiczne źródła energii oraz rozszerzenie handlu pozwoleniami na emisje CO2. Z drugiej strony powstać powinien jej zdaniem fundusz sprawiedliwości transformacyjnej, aby można było wesprzeć te regiony czy państwa UE, które będą musiały ponieść najwięcej kosztów przestawiania gospodarki na niskoemisyjną, a w przyszłości nawet bezemisyjną.
Budżet strefy euro i europejska pensja minimalna
Drugi ważny element programu politycznego Ursuli von der Leyen dotyczy kwestii socjalnych. Zapowiedziała bowiem stworzenie instrumentów prawnych, które zapewnią każdemu pracownikowi w UE „sprawiedliwą płacę minimalną”, aby „mógł godnie żyć w każdym kraju, w którym pracuje”. Aby osiągnąć ten sam cel von der Leyen chce również wykorzystywać „elastyczność” pakty stabilności i wzrostu. Pakt ten służy trzymaniu w ryzach finansów krajów strefy euro, ale część państw (np. ostatnio Włochy) opowiada się za poluzowaniem tych rygorów. Von der Leyen dała więc do zrozumienia, że widzi pewne pole do działań w tym kierunku.
Niemka zapowiedziała też podjęcie kroków w kierunku utworzenia odrębnego budżetu strefy euro (co krytykuje m.in. Polska), a także ustanowienia europejskiego zasiłku dla bezrobotnych. Kolejnym postulatem von der Leyen jest doprowadzenie do pełnej transparentności płac, aby skuteczniej walczyć z o równość płci na rynku pracy. Wspomniała również o kwestii przemocy domowej i przemocy wobec kobiet. Jej zdaniem UE powinna przystąpić do poświęconej m.in. tym kwestiom Konwencji Stambulskiej.
Migracja i brexit
Kandydatka na przewodniczącą KE zapowiedziała również nowe otwarcie w kwestii unijnej polityki migracyjnej, czego elementem ma być zreformowanie Konwencji Dublińskiej, która określa zasady przyznawania azylu na terenie UE. Stwierdziła również, że należy przyspieszyć rozbudowę Frontexu, czyli Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej. Według obecnych planów miałaby ona zatrudnić do 2027 r. 10 tys. unijnych funkcjonariuszy. Von der Leyen chciałaby zaś ten czas skrócić do 2024 r.
Zapewniła też, że bardzo żałuje faktu, że Wielka Brytania planuje opuścić UE i poinformowała, że byłaby skłonna poprzeć kolejne opóźnienie brexitu, o ile zajdą ku temu odpowiednie powody. Dodała jednak, że „w pełni szanuje decyzje Brytyjczyków”. „Jeśli zostanę wybrana, jestem gotowa utorować drogę do ambitnego i strategicznego partnerstwa, jakie chcemy zbudować ze Zjednoczonym Królestwem” – podkreśliła w liście do europosłów.
Praworządność połączona z kwestiami budżetowymi
W swoich listach do socjalistów i liberałów zasiadających w PE von der Leyen poruszyła także kwestię praworządności w państwach członkowskich. Podkreśliła konieczność jej poszanowania przez krajowe rządy. Przypomniała swoje wcześniejsze deklaracje poparcia dla ustanowienia mechanizmu, w ramach którego raz do roku powstawałby raport o stanie praworządności w UE oraz we wszystkich państwach członkowskich.
„Poszanowanie praworządności leży w centrum mojej wizji Unii równej i sprawiedliwej socjalnie. Nie może być kompromisów, jeśli chodzi o nasze podstawowe wartości” – stwierdziła kandydata na przewodniczącą KE. Monitoring praworządności prowadzony przez Brukselę byłby jednak elementem ścisłego dialogu z europejskimi stolicami. Podstawą tego dialogu miałyby być też orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Ursula Von der Leyen dodała też, że popiera propozycję, aby połączyć kwestię przestrzegania praworządności przez państwa członkowskie z konstruowaniem nowych unijnych ram finansowych po 2020 r.
Gdyby w dzisiejszym głosowaniu PE odrzucił kandydaturę Ursuli von der Leyen na przewodniczącą KE, Rada Europejska będzie mieć miesiąc na przedstawienie europosłom kolejnego kandydata. Nie może być to jednak ponownie ten sam kandydat, którego PE już odrzucił.
Autor: EurActiv.pl