„Podczas austriackiej prezydencji w Radzie UE odnotowano znaczne postępy, ale muszą one być kontynuowane i tutaj jest szansa dla prezydencji rumuńskiej.” – powiedziała unijna komisarz.
„Cieszę się, że polityka spójności stanowi priorytet prezydencji rumuńskiej na agendzie Rady UE. Oprócz tego pragnę, aby porozumienie w sprawie wieloletnich ram finansowych zostało jak najszybciej sfinalizowane tak, aby planowane inwestycje rozpoczęły się z dniem 1 stycznia 2021 r. ” – kontynuowała komisarz Cretu na posiedzeniu członków Konferencji Komisji Parlamentarnych do Spraw Unii Parlamentów Unii Europejskiej (COSAC).
Dodała również że, „Unia Europejska stoi dziś przed wieloma wyzwaniami, takimi jak zarządzanie brexitem, migracja, bezpieczeństwo transgraniczne, obrona itp., które wywierają presję na władze w Brukseli i na państwach członkowskich” – stwierdziła rumuńska komisarz.
Dlatego też politykę spójności czekają cięcia. Dziś jest ona jedną z najważniejszych strategiii unijnych, bowiem – wraz ze Wspólną Polityką Rolną – odpowiada za największą część budżetu wspólnoty. Ten procent zostanie jednak zmniejszony, aby przeznaczyć fundusze na bardziej palące według państw członkowskich problemy.
Zdaniem rumuńskiej komisarz „aby Unia Europejska była silna, każdy jej element powinien być silny”. Stąd też pomysł, aby w nowych Wieloletnich Ramach Finansowych biedniejsze kraje, takie jak Rumunia i Bułgaria, Grecja, Hiszpania i Włochy, będą mogły liczyć na zwiększony przydział unijnych funduszy. Nawet do 8 proc w stosunku do poprzedniego budżetu.
Drastyczne cięcia w przydzielaniu środków z Funduszu Spójności z pewnością dotkną 6 państw wschodnich i środkowoeuropejskich w tym Polskę, Słowację, Węgry i Czechy, które mogą otrzymać nawet o jedną czwartą mniej w porównaniu z poprzednim unijnym budżetem.
Autor: EurActiv.pl