Od niedzieli (1 kwietnia) w UE system e-Call jest obowiązkowy: każdy nowy samochód osobowy i dostawczy do 3,5 tony musi automatycznie powiadamiać o wypadku drogowym wykorzystując numer telefonu alarmowego 112.
Dzięki unijnym przepisom europejski numer ratunkowy działa niezależnie od tego, w którym państwie członkowskim jest zarejestrowany samochód, więc ratownicy w całej Unii będą szybciej docierać z pomocą. Usługa ma charakter publiczny i korzystanie z niej – podobnie jak z numeru 112 – będzie bezpłatne.
Przepisy w tej sprawie uzgodniły państwa członkowskie i Parlament Europejski w 2014 r., a w kwietniu następnego roku europosłowie ostatecznie je przegłosowali. Długi okres przejściowy umożliwił producentom przygotowanie się do wdrożenia nowych regulacji.
Samochód sam powiadomi o wypadku
Przyjęte regulacje przewidują, że w razie wypadku samochód wyposażony w specjalne urządzenie automatycznie powiadomi o zdarzeniu najbliższe centrum ratownictwa. Nawet jeśli pasażer nie jest w stanie mówić lub gdy jest nieprzytomny, komputer zbierze podstawowe dane m.in. dotyczące położenia pojazdu i przekaże je służbom.
„System eCall pomoże w zwiększeniu bezpieczeństwa użytkowników dróg, przez znaczne skrócenie czasu dotarcia ekip ratunkowych w razie poważnego wypadku. Niestety liczba ofiar śmiertelnych na europejskich drogach jest wciąż nieakceptowalnie wysoka” – cytują media Olgę Sehnalovą, czeską europosłankę odpowiedzialną za przygotowanie tego systemu.
Zbyt powolny spadek liczby śmiertelnych ofiar wypadków
Ze statystyk wynika, że w 2016 r. w UE około 25 tys. osób straciło życie w wypadkach drogowych, a 135 tys. odniosło ciężkie obrażenia. Według policyjnych statystyk w Polsce odnotowano w zeszłym roku ponad 32,5 tys. wypadków, w których zginęło ponad 2,8 tys. osób, a ok. 39 tys. zostało rannych.
Najwięcej wypadków śmiertelnych w UE ma miejsce na drogach wiejskich (55 proc. wszystkich ofiar), tylko średnio 8 proc. na autostradach, a 37 proc. – w obszarach miejskich. Największy odsetek ofiar wypadków (46 proc.) stanowią zaś kierowcy i pasażerowie. Pozostali użytkownicy dróg: piesi, rowerzyści czy motocykliści, razem wzięci stanowią mniej więcej podobną grupę ofiar.
"Dzięki systemowi eCall czas reakcji ekip ratunkowych spadnie o połowę na obszarach wiejskich i o 40 proc. w miastach” – przewiduje Sehnalova. W efekcie liczba śmiertelnych ofiar w skali UE ma spadać o ok. 1500 rocznie. UE założyła, że do 2020 r. doprowadzi do obniżenia liczby ofiar śmiertelnych o połowę, tymczasem między 2015, a 2016 rokiem ich liczba spadła tylko o dwa procent.
System miał działać już wcześniej
„Zarówno państwa członkowskie, jak i producenci mieli dostatecznie dużo czasu, żeby przygotować infrastrukturę i technologie, aby eCall mógł zacząć działać natychmiast i od razu zwiększać bezpieczeństwo obywateli podróżujących wszędzie w Europie” – zaznaczyła Sehnalova. Jednak przygotowując regulacje dotyczące eCall, KE przewidywała, że system uda się wdrożyć już w 2015 r. Tymczasem o więcej czasu wystąpił przemysł samochodowy, a na dodatek przeciągnęły się prace legislacyjne.
eCall wyśle szczegółowe informacje
W chwili wypadku, gdy np. zostaną uruchomione poduszki powietrzne, system wyśle komunikat na numer 112. Pomoc będzie można wezwać również wciskając przycisk SOS. Po otrzymaniu sygnału operator eCall spróbuje się skomunikować z pojazdem, jeśli jednak okaże się to niemożliwe, to sam zdecyduje o zakresie pomocy i o tym, które służby ratunkowe zostaną uruchomione.
“W zgłoszeniu znajdzie się m.in. lokalizacja pojazdu, czas zdarzenia, kierunek jazdy, informacje o tym, na którym pasie znajdował się pojazd tak, żeby służby ratunkowe mogły szybko podjąć akcję i dojechać dokładnie w to miejsce” – cytują media Mikołaja Krupińskiego z Instytutu Transportu Samochodowego. W jego ocenie nowy system skróci czas powiadamiania o wypadku o połowę.
System wyśle ponadto informację o rodzaju paliwa, jakim zasilany jest pojazd, maksymalnej liczbie przewożonych pasażerów, numerze identyfikacji VIN. Krupiński zastrzegł, że system ma się aktywować tylko w poważniejszych przypadkach.
Nie do szpiegowania
Odnosząc się do obaw, czy eCall nie zostanie wykorzystany do „szpiegowania” kierowców, Krupiński podkreślił, że nie jest to możliwe, ponieważ system „z założenia będzie uśpiony” i aktywuje się tylko w chwili wypadku. “eCall nie może służyć do namierzania samochodu’ – zapewnił dodając, że nie może go użyć nawet policja, np. do sprawdzenia, czy samochód został skradziony. “System nie będzie zapisywał także danych dotyczących techniki jazdy ani tras, którymi porusza się samochód” – dodał.
W Polsce odnotowano pierwsze zgłoszenia
Zarówno MSWiA, jak i ITS poinformowały, że Centra Powiadamiania Ratunkowego są już gotowe do przyjmowania zgłoszeń z eCall. Według ITS już w zeszłym roku w Polsce odnotowano z nowego systemu 40 zgłoszeń. Niektórzy producenci rozpoczęli bowiem montaż wymaganych urządzeń systemu jeszcze przed wejściem w życie unijnych przepisów.