UE nie przedłuża programu z powodu sprzeciwu wielu państw członkowskich wobec prób zastosowania nowego, stałego rozdzielnika. Komisja Europejska uprzedza jednak, że system rozdziału uchodźców między państwa UE będzie działać tak długo, jak długo wszyscy, którzy do wczoraj (26 września) dotarli do Grecji i Włoch nie zostaną rozmieszczeni.
KE ostrzega także, że nawet zakończenie planu relokacji nie uchroni Polski, Węgier i Czech przed ewentualną skargą Trybunału Sprawiedliwości UE za łamanie unijnego prawa. W czerwcu tego roku Komisja Europejska wszczęła postępowania dyscyplinujące wobec tych trzech państw z powodu odmowy przyjmowania uzgodnionych kwot uchodźców.
Program relokacyjny sukcesem?
Z uzgodnionych – przy sprzeciwie Czech, Rumunii, Słowacji i Węgier – 120 tys. uchodźców, którzy mieli trafić z Włoch i Grecji do pozostałych państw UE w ramach obowiązkowej relokacji, udało się przemieścić zaledwie ok. 29 tys. Rząd Ewy Kopacz po długich wahaniach bardzo niechętnie zgodził się przyjąć w Polsce ok. 7 tys. uchodźców.
Tymczasem potrzeby relokacyjne okazały się znacznie mniejsze niż pierwotnie zakładano. W rezultacie umowy UE-Turcja z marca zeszłego roku, ruch na szlaku bałkańskim zmniejszył się bowiem aż o 97 proc., a większość Afrykańczyków przybywających w ostatnim roku z Libii do Włoch to migranci ekonomiczni, którzy do relokacji się nie kwalifikują.
Mimo że, według szacunków KE, w Grecji i Włoszech przebywa wciąż ok. 10 tys. migrantów z dużymi szansami na objęcie relokacją, to program został uznany za sukces. „Uważamy relokację za sukces, jak na dane nam okoliczności” – oświadczył rzecznik Komisji Margaritis Schinas.
Autor: EURACTIV.pl - Barbara Bodalska