Część państw europejskich stosuje system etykiet żywności, gdzie kolorami oznaczono zaspokojenie poszczególych elementów odżywczych (tłuszcze, białko, cukier itd.), zalecanych wartości dziennego spożycia. I tak wysoka zawartość któregoś elementu (i tym samym zaspokojenie w dużej części lub zalecanego dziennego spożycia) oznacza jest na czerwono, średnia – na żółto, a niska – na zielono.
Kolorowe oznakowania
Taki system w marcu br. wprowadziła Francja, nazywając go Nutri-Score. Obowiązuje w nim skala pięciostopniowa, oznakowana jednocześnie literami (od A do E) i kolorami. Podobnie rozwiązanie funkcjonuje też w Wlk. Brytanii od 2013 r., choć jego używanie jest dobrowolne.
Unia Europejska planowała wprowadzić wspólnotowe rozwiązanie tej kwestii jeszcze wcześniej, już w 2010 r. Jednak projekt na poziomie unijnym poniósł porażkę ze względu na opór państw unijnego Południa: argumentują one, że taki system oznaczeń niesłusznie stygmatyzowałby dietę śródziemnomorską, która ze swej natury jest bogata w tłuszcze.
Państwa te swój opór oparły na obowiązujących unijnych przepisach dotyczących oznakowania żywności. Włochy poprowadziły kampanię przeciwko brytyjskiemu systemu, zauważając, że jest on zbyt ograniczony w swojej ocenie. Tę opinię potwierdził wówczas sekretarz generalny Paolo Di Croce organizacji non-profit Slow Food, który zwrócił uwagę, że „zależnie od jakości danego produktu zawarte w nim tłuszcze, węglowodany i cukry mogą być mniej lub bardziej szkodliwe”.
Komisja Europejska i sektor prywatny
Ostatecznie argumenty państw Południa, że brytyjski system stanowi potencjalne zakłócenie działania rynku wewnętrznego, przekonały Komisję Europejską do wszczęcia procedury ws. naruszenia zobowiązań państwa członkowskiego wobec Wlk. Brytanii. KE potwierdziła EURACTIV, że procedura ta nadal trwa, a zgodnie ze źródłami naszej sieci, Bruksela obecnie zbiera i analizuje dane od producentów żywności.
Także w marcu br. sześć prywatnych koncernów, w tym m.in. Coca-Cola i Nestlé, rozpoczęły własną kampanię na rzecz kolorowych oznaczeń wartości odżywczych na etykietach. Rzym i tym razem zareagował ostrym sprzeciwem.
Autor: euractiv.pl