Doradcy François Hollande’a zaprzeczyli wczoraj (19 stycznia) doniesieniom, że ich szef planuje zastąpić przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. Kadencje zarówno prezydenta, jak i przewodniczącego kończą się w maju br., stąd pogłoski, że Hollande szykuje się na przeprowadzkę do Brukseli.
Hollande
Kadencja Hollande`a na stanowisku prezydenta Francji kończy się za kilka miesięcy – w kwietniu i maju odbędą się dwie tury francuskich wyborów prezydenckich, w których wyłoniony zostanie jego następca. Jako że Hollande rządził krajem tylko jedną kadencję, to technicznie nic nie stoi na przeszkodzie, by ubiegał się o reelekcję.
Jednak jest on prezydentem z rekordowo niskim poparciem społecznym, często spadającym poniżej 10 proc. Uznał więc, że ubieganie się o reelekcję zaszkodziłoby jedynie szansom na zwycięstwo jego Partii Socjalistycznej i w zeszłym miesiącu poinformował, że nie będzie walczył w tegorocznej kampanii.
Bruksela
Sytuacja w Brukseli jest bardziej skomplikowana. Kadencja Tuska wygasa w maju br. i zgodnie z unijnymi przepisami może on starać się o kolejne dwa i pół roku na czele Rady.
Są jednak dwie problematyczne kwestie. Po pierwsze, polski rząd nie zadeklarował się jednoznacznie, czy poprze Tuska na kolejną kadencję. Nie jest to przeszkoda nie do pokonania, jako że przewodniczący Rady wybierany jest kwalifikowaną większością głosów (55 proc. państw reprezentujących 65 proc. ludności), więc sprzeciw Warszawy mógłby zostać przełamany, ale mogłoby to osłabić pozycję Tuska.
Ponadto, po wtorkowych (17 stycznia) wyborach przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, członkowie Europejskiej Partii Ludowej (należy do niej Platforma Obywatelska, z której wywodzi się Tusk) kontrolują wszystkie trzy najwyższe stanowiska w Unii Europejskiej: przewodniczą PE, Komisji Europejskiej i Radzie Europejskiej. Z tych trzech pozycji, tylko kadencja Tuska kończy się w najbliższym czasie – przewodniczący PE i KE będą pełnić swoje funkcje do 2019 r.
Sam Tusk jak na razie wprost nie zadeklarował, czy chce zostać w Brukseli.
Rola Socjalistów
Z dominacji EPL jest niezadowolony jej niedawny sojusznik, druga frakcja co do wielkości w PE, Socjaliści i Demokraci. Do wtorku (17 stycznia) to ich członek, Martin Schulz, był przewodniczącym Parlamentu Europejskiego.
Po przegranej kandydata S&D we wtorkowych wyborach, pojawiły się pogłoski, że kończący kadencję Hollande, którego PS należy do S&D, może zostać następcą Tuska. Socjaldemokrata na stanowisku przewodniczącego Rady zrównoważyłby sytuację polityczną w instytucjach unijnych.
Ponadto, Hollande cieszy się dobrymi stosunkami z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Przeszkodą byłaby natomiast jego twarda pozycja wobec Londynu, który może się sprzeciwić tej kandydaturze.
Pogłoski
Na razie jednak doniesienia o przyszłość Hollande’a w Brukseli nie zostały oficjalnie potwierdzone. Brukselscy dyplomaci i urzędnicy unijni nie słyszeli takich informacji, a jeden z członków Rady stwierdził, że brzmi to jak „zwariowana plotka”.
Brytyjczycy są natomiast jeszcze bardziej krytyczni wobec takich sygnałów. Poseł Jacob Rees-Mogg z Partii Konserwatywnej stwierdził, że nominacja Hollande’a „kontynuowałaby tradycję Brukseli jako wysypiska dla przegranych polityków”.
Autor: euractiv.pl