W niedzielę (16 października) od statku kosmicznego Trace Gas Orbiter (TGO) oderwał się lądownik Schiaparelli. Jego podróż na powierzchnię Marsa planowo potrwa trzy dni - do środy 19 października. TGO rozpocznie teraz trwający rok proces hamowania i wchodzenia na orbitę wokół Marsa.
ExoMars
„Można powiedzieć, że proces oderwania się [Schiaparelliego od TGO] zakończył się sukcesem” - powiedział Agencji Reutera Paolo Ferri, dyrektor ds. prowadzenia misji w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). ESA nadzoruje misję TGO i Schiaparelliego ze swojego centrum operacyjnego w niemieckim Darmstadt.
TGO i Schiaparelli są częścią programu ExoMars, który UE prowadzi wspólnie z Rosją, reprezentowaną przez Państwowe Przedsiębiorstwo Działalności Kosmicznej Roskosmos (od stycznia br. zastąpiło ono Federalną Agencję Kosmiczną Roskosmos).
Exomars i TGO
Głównym celem europejsko-rosyjskiego programu ExoMars jest ostateczne ustalenie, czy na Marsie kiedykolwiek istniało życie. TGO ma na celu zbadanie, czy w atmosferze Marsa nie ma gazów śladowych, czyli gazów, których jest mniej niż 1 proc. w atmosferze.
Istnienie tych gazów, np. metanu, mogłoby wskazywać na istnienie w przeszłości życia na Czerwonej Planecie lub wręcz, że nadal występują tam mikroorganizmy. TGO wyposażony jest także w kamery, które mają ułatwić prowadzenie badań geologicznych związanych z gazami w atmosferze, np. ujawnić istnienie wulkanów.
Rozpoczęcie analizy będzie jednak możliwe dopiero po wejściu na orbitę, co planowane jest na początek 2018 r. Ma ona potrwać do 2022 r.
Lądownik i łazik
Z kolei półtonowy lądownik Schiaparelli ma na celu przygotowanie drugiej części misji. Prześle on swoje szczegółowe dane z trwającego właśnie wejścia w atmosferę Marsa i lądowania, co zostanie wykorzystane w przygotowaniach do dostarczenia na Czerwoną Planetę łazika (przygotowanego przez ESA) oraz stacji badawczej (przygotowanej przez Roskosmos). Informacje płynące z lądownika będą wykorzystane m.in. przy projektowaniu podwozia łazika w sposób umożliwiający mu jak najłatwiejsze poruszanie się po planecie.
Łazik będzie pierwszym elementem misji ExoMars, który będzie w stanie poruszać się po powierzchni planety. Będzie on także mógł dokonywać odwiertów, by pobierać próbki gleby, które następnie będzie analizował pod kątem występowania śladów życia.
Problemy finansowe
Druga część misji była pierwotnie planowana na 2018 r. Jednak w maju br. ESA poinformowała, że zostanie ona odroczona do 2020 r. z prozaicznego powodu - braku funduszy.
>> Czytaj więcej o walce o fundusze dla ESA
Na tę informację zareagowały największe państwa zrzucające się na działalnie ESA, czyli Francja, Niemcy, Wlk. Brytania i Włochy. Wspólnie zebrały one 77 mln euro, dzięki którym łazik i stacja powinny trafić na Mars w 2020 r. już bez dalszych opóźnień, o czym poinformował w czerwcu br. , dyrektor ds. lotów załogowych w ESA. Łączny koszt misji dla ESA wyceniany jest na 1,3 mld euro. (kk)
Autor: euractiv.pl