Na zaproszenie kanclerza Kerna w spotkaniu pod hasłem „Wspólne zarządzanie migracją” uczestniczyli - obok gospodarza, czyli Austrii - liderzy: Albanii, Bułgarii, Chorwacji, Grecji, Macedonii, Niemiec, Serbii, Słowenii i Węgier. Zaproszony został także rumuński minister spraw wewnętrznych Dragos Tudorache.
W rozmowach brali również udział szef Rady Europejskiej Donald Tusk i unijny komisarz ds. migracji i spraw wewnętrznych Dimitris Avramopoulos.
Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania Donald Tusk zaznaczył, że od pierwszego dnia kryzysu migracyjnego miał pewność, że głównym kluczem do jego rozwiązania, jest przywrócenie skutecznej kontroli na zewnętrznych granicach UE.
Odzyskać kontrolę nad granicą zewnętrzną UE
„Musimy odzyskać kontrolę nad naszą zewnętrzną granicą” - oświadczył Christian Kern na konferencji prasowej po zakończeniu spotkania. „To my powinniśmy decydować o tym, kto wjeżdża do Europy”, a nie przemytnicy ludzi - podkreślił.
Odsyłać niespełniających warunków azylowych
Wtórowała mu Angela Merkel podkreślając, że ważnym celem jest także przyspieszenie odsyłania tych migrantów, którzy w UE nie uzyskali azylu. „W związku z tym nasze rozmowy dotyczyły dziś pilnego doprowadzenia do zawarcia umów w tej sprawie z krajami trzecimi, zwłaszcza w Afryce, ale też z Pakistanem i Afganistanem” – relacjonowała szefowa niemieckiego rządu. Zwróciła przy tym uwagę, że ci, którzy nie mogą pozostać w UE ze względów humanitarnych, zostaną odesłani do kraju pochodzenia.
Wzmocnić Frontex
Uczestnicy wiedeńskiego spotkania zgodzili się także, że należy wzmocnić unijną agencję ochrony granic zewnętrznych Frontex nie tylko na morskich granicach na południu kontynentu, ale także na granicach lądowych, np. między Grecją i Macedonią. „Musimy się upewnić – praktycznie i politycznie – że szlak prowadzący przez Bałkany Zachodnie został na dobre zamknięty przed nielegalną migracją” – podkreślił Tusk.
Orbana apel o sprawiedliwość
Premier Węgier Viktor Orbán zaapelował natomiast do UE o zwiększenie wydatków przeznaczonych na radzenie sobie z kryzysem migracyjnym i bardziej sprawiedliwy podział pieniędzy między państwa nim dotknięte. W jego ocenie bowiem obecnie "pieniądze zawsze idą do Włoch i Grecji", podczas gdy Bułgaria, Macedonia i Serbia otrzymują "haniebnie małe sumy". Orbán przypomniał, że jego kraj wydał na ochronę swoich granic już 500 mln euro i dotychczas nie prosił UE o pieniądze na ten cel.
Wielkie miasto uchodźców?
Szef węgierskiego rządu przedstawił ponadto propozycję założenia "wielkiego miasta uchodźców" na wybrzeżu Libii, by tam rozpatrywać wnioski azylowe od pochodzących z Afryki uchodźców przy wsparciu nowego libijskiego rządu. Opowiedział się przy tym za "totalną ochroną" zewnętrznych granic UE, w tym Morza Śródziemnego.
Nie będzie miast uchodźców we Francji
Tymczasem prezydent Francji François Hollande zapowiedział całkowitą likwidację obozowiska w pobliżu Calais, tzw. dżungli, i rozmieszczenie przebywających tam imigrantów w ośrodkach w całym kraju. Hollande poinformował w sobotę w Tours po wizycie w jednym z ok. 160 centrów przyjmowania uchodźców, że przygotowanych zostanie 9 tysięcy miejsc, a imigranci zostaną podzieleni na grupy liczące od 40 do 50 osób.
W nowych miejscach migranci będą przebywać jednak nie dłużej niż cztery miesiące. Francuski prezydent zapowiedział bowiem, że po upływie tego czasu we Francji zostaną tylko ci, którzy spełniają kryteria azylowe, pozostali będą deportowani. „We Francji nie powinno być żadnych dzikich obozów imigrantów” - oświadczył Hollande podkreślając, że jego celem jest całkowite wyeliminowanie takich miejsc.
Dziś (26 września) prezydent Francji ma odwiedzić obozowisko w Calais, które stało się symbolem kryzysu migracyjnego we Francji. W katastrofalnych warunkach żyje tam od 7 tys. do 10 tys. ludzi, z których wielu desperacko stara się przedostać do Wielkiej Brytanii. Południową część obozu władze zlikwidowały już na początku tego roku, a jeszcze "przed zimą" ma on zupełnie zniknąć.
Autor: euractiv.pl