Dlaczego potrzebujemy CETA? Jak skorzystają na niej Europejczycy i jakie pułapki wiążą się z umową?
CETA, porozumienie handlowe między Kanadą i UE, jest bardzo kompleksowe i nowoczesne. Stanowi przykład dla przyszłych umów handlowych i opiera się na zrozumieniu między dwoma partnerami, którzy wyznają te same wartości. Jeśli szukamy najbliższego partnera UE, to - poza Stanami Zjednoczonymi - Kanada jest pierwszym, który przychodzi do głowy.
Umowa ma jasne korzyści gospodarcze, które są stosunkowo wielkie, bo bogactwo UE jest bardzo powiązane z handlem i możliwością handlu. Porozumienie przyczyni się do stworzenia nowych miejsc pracy i w szczególności pomoże małym i średnim przedsiębiorstwom, które stanowią kręgosłup gospodarki.
Wiele osób obawia się, że CETA da przedsiębiorstwom zbyt wiele możliwości negowania decyzji demokratycznie wybranych rządów. Czy proponowany system rozstrzygania sporów inwestycyjnych wystarczy, by temu zapobiec?
Wierzę, że (system - red.) będzie bardziej niż wystarczający. Wiemy, że wpływ inwestycji i wielkich korporacji był żródłem niepokoju, ale z historii wiemy, ze nawet w przypadku niezbyt zaawansowanych umów handlowych państwo nie było przeciwko nim bezsilne.
W przypadku CETA rządy bardzo stanowczo sprzeciwiają się wszelkiego rodzaju wpływowi korporacji. Musimy przyjąć tę nowoczesną wersję, bo będzie stanowić przykład dla wielu innych. Jeśli jej nie przyjmiemy, będziemy stawiać sprawę pod znamiek mzapytania przez wiele lat. Kanadyjsko-europejski traktat jest jedynym, który może rozwiązać sprawę globalnie.
W sprawie CETA będą głosować także parlamenty narodowe. Czy nie sprawi to, że przyjmowanie międzynarodowych umów handlowych będzie trudniejsze?
Zaangażowanie parlamentów narodowych zwiększy biurokrację, ale żyjemy w demokratycznym świecie i jeśli ludzie chcą sprawdzić dwukrotnie, to zróbmy to. Uważam, że byłbym zdolny przekonać łotewskich wyborców, że zgoda PE jest wystarczająca.
Autor: Parlament Europejski