Państwa strefy Schengen, zaniepokojone gwałtowną falą uchodźców napływającą do Europy, stopniowo przywracają kontrole graniczne wewnątrz strefy. Obecnie działają one na granicach Austrii, Danii, Francji, Niemiec, Norwegii oraz Szwecji (pełna lista akutalizowana na bieżąco TUTAJ).
Regulacje Schengen przewidują taką możliwość, więc jest to zgodne z prawem. Wśród komentatorów pojawiają się jednak coraz częściej głosy, że tymczasowe kontrole mogą łatwo zmienić się w kontrole stałe, co oznacza de facto upadek strefy Schengen.
1,4 bln euro strat
Mimo że przywrócenie kontroli uspokoiłoby część wyborców, to dla europejskiej gospodarki miałoby fatalne skutki. Fundacja Bertelsmanna oszacowała (pełna publikacja w jęz. niemieckim TUTAJ), że rozwiązanie strefy Schengen w dekadę zmniejszyłoby PKB całej Unii Europejskiej o od 470 mld euro do 1,4 bln euro (1400 mld), odpowiednio w optymistycznym i pesymistycznym scenariuszu. 1,4 bln euro to 10 proc. całego unijnego PKB w tym okresie.
Najbardziej ucierpiałaby Wlk. Brytania. Mimo że sama nie należy do strefy, to popyt i wzrost napędzane przez Schengen mają wpływ na jej relację gospodarcze z resztą UE, a brak kontroli zmniejsza koszty eksportowe i importowe dla brytyjskich firm. Zgodnie z przewidywaniami Bertelsmanna, na upadku Schengen Brytyjczycy straciliby od 87 do 264 mld euro (odpowiednio scenariusz optymistyczny i pesymistyczny).
Francja, Niemcy, Polska
Niewiele lepiej wypadłyby pozostałe dwie największe gospodarki UE. Niemcy straciłyby od 77 do 235 mld euro, a Francja 81 do 244 mld.
Polska często była określana jako jeden z największych entuzjastów strefy, a Polacy i polskie firmy chętnie korzystali z możliwości swobodnego podróżowania bez kontroli granicznych. Ich przywrócenie, jak zauważa raport, „szczególnie mocno dotknęłoby Polskę”. W optymistycznym scenariuszu stracilibyśmy 18 mld euro, a w najgorszym – 54 mld euro.
Autor: euractiv.pl
Zdjęcie: Gazeta Prawna