Francuski minister gospodarki Emmanuel Macron przedstawił pomysł powołania specjalnego funduszu na rzecz inwestycji cyfrowych o wartości 4-5 mld euro. Fundusz miałby udostępniać granty w wysokości maksymalnie 100 mln euro dla innowacyjnych przedsiębiorstw. Miałoby to pomóc im w rywalizacji z amerykańskimi firmami.
Konieczność inwestycji
Pomysł poparł minister gospodarki Niemiec, wicekanclerz Sigmar Gabriel. „Rozmawiałem z moją 26-letnią córką. W jej wieku chciałem mieć samochód, ale zrozumiałem, że ona ceni sobie ponad wszystko mobilność. Jej potrzeby rozumie bardziej Google, lepiej niż jakikolwiek producent samochodów” – tłumaczył.
Konieczność zwiększenia nakładów finansowych wynika według Macrona z niedoinwestowania na unijnym rynku cyfrowym – zwłaszcza w porównaniu z Amerykanami. Jest to podejście inne od tego, które prezentuje Komisja Europejska.
Unijny program cyfrowy
UE bowiem w mniejszym stopniu skupia się bowiem na braku inwestycji, a bardziej – na wewnętrznych podziałach w samej Unii.
Chodzi tu o różne podziały. Komisja Europejska prowadzi projekty mające przeciwdziałać podziałom infrastrukturalnym, starając się np. zwiększyć dostęp do internetu szerokopasmowego, zwłaszcza na wsi. Chodzi także, co jest jednym z wyzwań obecnej prezydencji w Radzie UE, o ujednolicenie regulacji rynkowych, tak by przedsiębiorstwom z branży cyfrowej łatwiej było działać we wszystkich krajach członkowskich bez konieczności dostosowywania się do lokalnych wymogów prawnych.
Francja przeciw pozycji KE
Problemem może tu być jednak stanowisko Francji. KE chciałaby wprowadzenia ogólnoeuropejskich licencji na posługiwanie się materiałami objętymi prawami autorskimi. Opowiada się również za zniesieniem geoblockingu, tj. dostępności danych usług internetowych tylko gdy użytkownik fizycznie przebywa w danym kraju (np. obecnie nawet mając wykupioną subskrypcję w serwisie Netflix nie można się do niego zalogować z polskiego adresu IP). Francja sprzeciwia się tym rozwiązaniom i ma nadzieję znaleźć poparcie Niemiec dla swojego stanowiska.
Brak, przynajmniej na razie, funduszu proponowanego przez Macrona, nie oznacza jednak, że UE nie inwestuje w rynek cyfrowy. We wtorek (27 października) Europejski Bank Inwestycyjny zainwestował 25 mln euro w Qwant, francusko-niemiecki startup, który ma nadzieję stworzyć wyszukiwarkę internetową zdolną rywalizować z Google.
Źródło: Euractiv.pl