30 sierpnia br. Donald Tusk został wybrany przez przywódców państw europejskich na następcę Hermana Van Rompuya na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej. Wybór Tuska był transakcją wiązaną i łączył się z nominacją Frederiki Mogherini na stanowisko Wysokiej przedstawiciel ds. polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Tusk ma równoważyć politycznie Włoszkę, która przez część państw członkowskich jest uznawana jako zbyt łagodna w stosunku do Rosji.
Jednym z głównych narzędzi, którymi Tusk będzie się mógł posługiwać jako szef Rady Europejskiej jest ustalanie agendy spotkań szefów rządów krajów UE. Pozwoli to mu określać priorytety, na których Unia będzie się skupiać. Tusk będzie też starał się budować kompromisy w przypadku bardziej kontrowersyjnych kwestii, takich jak np. polityka energetyczna czy klimatyczna.
Znajome nazwiska w gabinecie
Gabinet Tuska w Brukseli to mieszany zespół – z częścią osób były premier współpracował w Warszawie i Trójmieście, a część to osoby doświadczone w strukturach unijnych. Szefem gabinetu jest Piotr Serafin, który od 2012 r. doradzał Tuskowi w sprawach europejskich i odpowiadał za przygotowanie go na szczyty Rady, oficjalnie pełniąc funkcję XXX
Do Brukseli z Tuskiem pojedzie również Paweł Graś, były rzecznik rządu i były sekretarz generalny PO. Graś w gabinecie Tuska nie będzie oficjalnie rzecznikiem - tę rolę będzie pełnił Preben Aamann, b. zastępca rzecznika Van Rompuya – tylko „starszym doradcą ds. politycznych i komunikacji".
Ekonomia i sprawy zagraniczne
Natomiast główną doradczynią Tuska do spraw zagranicznych będzie Riina Kionka, doświadczona estońska dyplomatka. Kionka pracowała zarówno w estońskim MSZ (była m.in. estońską ambasador w Niemczech), jak i w sekretariacie Rady UE, gdzie odpowiadała za sprawy transatlantyckie, ONZ-owskie oraz dotyczące praw człowieka.
Sprawy gospodarcze przypadną Jean-Pierre'owi Vidalowi. Od dwóch lat był on członkiem gabinetu Van Rompuya ds. gospodarczych. Wcześniej pracował w Europejskim Banku Centralnym.
Kadencja Tuska potrwa dwa i pół roku, do maja 2017 r. Po tym czasie przywódcy państw unijnych mogą się zdecydować ją przedłużyć o kolejne dwa i pół roku – tak, jak to miało miejsce w przypadku Van Rompuya. (kk)
Autor: http://www.euractiv.pl