Choć kwota przeznaczona na rozwój regionów w całej UE jest mniejsza niż w poprzednim okresie (w latach 2007-2013 wynosiła 347 mld euro), tym razem Polsce przypadło prawie 10 mld euro więcej. Poprzednio polskie regiony dostały do dyspozycji 63,7 mld euro.
Podobnie jak w ramach polityki spójności na lata 2007-2013, inwestycje w regionach w nadchodzącym okresie realizowane będą z trzech głównych funduszy: Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (EFRR), Funduszu Spójności oraz Europejskiego Funduszu Społecznego (EFS).
Środki z EFRR (prawie 100 mld euro w ramach całej UE) zostaną przeznaczone na inwestycje w obszarach: innowacji i badań, agendy cyfrowej, wsparcia dla małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) oraz gospodarki niskoemisyjnej. Na pomoc regionom w zwiększaniu efektywności energetycznej i przechodzeniu na odnawialne źródła energii Unia przeznaczy co najmniej 23 mld euro.
Inwestycje realizowane w ramach Funduszu Spójności obejmą m.in. transeuropejskie połączenia kolejowe, zaś środki z EFS zostaną przeznaczone na działania zmierzające do wzrostu zatrudnienia, czyli np. szkolenia czy edukację i włączenie społeczne.
Maksymalne korzyści dla regionów
„Reformy mają zapewnić obywatelom maksymalne korzyści z każdego wydanego euro poprzez skoncentrowanie inwestycji na kilku kluczowych aspektach rozwoju" – stwierdził Komisarz ds. polityki regionalnej Johannes Hahn. Dodał także, że jednym z priorytetów Komisji Europejskiej (KE) jest podwojenie środków przeznaczonych dla MŚP z ok. 70 mld euro do 140 mld euro w latach 2014-2020, jako że „są to główne obszary, w których możliwe jest tworzenie i utrzymanie nowych miejsc pracy".
Zgodnie z założeniami reformy, inwestycje mają obejmować wszystkie regiony państw członkowskich UE, a poziom wsparcia ma być dostosowany do ich poziomu rozwoju. Dlatego też wprowadzono kategorie regionów słabiej rozwiniętych (których PKB jest mniejsze niż 75 proc. średniej UE-27), regionów przejściowych (PKB między 75 proc. a 90 proc. średniej UE-27) oraz regionów lepiej rozwiniętych (PKB powyżej 90 proc. średniej UE-27). W Polsce wszystkie regiony są klasyfikowane jako słabiej rozwinięte, poza „lepiej rozwiniętym" Mazowszem.
Reforma uprościła także zasady wydawania środków w ramach polityki spójności. Ten zabieg ma na celu zapewnienie lepszej koordynacji działań oraz wyraźniejsze zarysowanie granicy między dotacjami z funduszy europejskich, a wkładem samorządów regionalnych. Zgodnie z założeniami reformy, inwestycje będą finansowane w 85 proc. z funduszy, a w pozostałej części przez ich odbiorców.
Komitet Regionów z zadowoleniem przyjmuje reformę...
W czasie zeszłotygodniowej 104. sesji plenarnej Komitetu Regionów (KR), organu doradczego KE, PE i Rady reprezentującego samorządy lokalne i regionalne, jego przewodniczący Ramón Luis Valcárcel Siso wyraził zadowolenie z reformy. Podkreślił również wkład PE w proces jej przyjęcia: „Przyjęcie pakietu legislacyjnego polityki spójności stało się rzeczą naglącą i czujemy ulgę, że można wreszcie zakończyć ten proces, aby w porę zrealizować inwestycje na rzecz wzrostu i zatrudnienia".
... ale sprzeciwia się zasadzie warunkowości makroekonomicznej
Marek Woźniak, przewodniczący delegacji polskiej w KR i członek grupy EPL, choć docenił fakt, że reforma uwzględnia wiele postulatów i wniosków zgłoszonych przez KR, uznał, że „oczywiście nie można mieć wszystkiego i nadal niepokoi warunkowość makroekonomiczna".
Zasada warunkowości ekonomicznej, która ostatecznie została przyjęta w ramach reformy, stała się kością niezgody między PE a Radą i KR. Zakłada ona, że cały kraj zostanie pozbawiony środków płynących z funduszy polityki spójności, jeśli: zanotuje zbyt duży deficyt budżetowy, nie będzie się stosował do zaleceń Rady, utraci równowagę makroekonomiczną lub będzie zmuszony do wdrożenia ratunkowego programu ekonomicznego. „Pomysł, by obarczać regiony i miasta Unii odpowiedzialnością za decyzje rządów krajowych pozostaje nie do przyjęcia i jesteśmy zdecydowani rozważyć wszelkie możliwe drogi prawne, aby doprowadzić do unieważnienia tak niesprawiedliwego przepisu" – oświadczył przewodniczący KR.
W podobnym tonie wypowiadała się Danuta Hübner, przewodnicząca Komisji Rozwoju Regionalnego w PE. „Od samego początku PE sprzeciwiał się warunkowości makroekonomicznej. Nasza optyka znacznie różniła się w tym zakresie od optyki Rady". Dodała jednak, że w przypadku potencjalnej sytuacji, w której środki miałyby być odebrane któremuś z krajów członkowskich, pod uwagę brane będą nie tylko czynniki gospodarcze, ale też społeczne. Uspokoiła również, że w takim przypadku PE będzie zaangażowany w cały proces.
Co z obszarami wiejskimi?
Reforma polityki spójności zakłada także przeznaczenie minimalnej kwoty środków z EFRR w wysokości 5 proc. na realizację projektów na obszarach miejskich. Nie zakłada jednak określenia minimalnej kwoty wydatków na obszary wiejskie. Dlatego też Jerzy Zająkała, członek KR reprezentujący Związek Gmin Wiejskich RP, wyraził troskę o rozwój obszarów wiejskich wobec wysuwania na pierwszy plan potrzeb miast. „Utrzymanie żywotności obszarów wiejskich leży w interesie całej populacji" – oświadczył.
Hübner odparła jednak, że reforma nie zakłada ograniczeń w kierowaniu środków na obszary wiejskie. Co więcej, ogólne wymogi, które muszą być spełnione przy realizacji inwestycji współfinansowanych ze środków unijnych, dotyczą w takim samym stopniu obszarów wiejskich, jak i miejskich.
Głównym celem europejskiej polityki spójności jest wspieranie działań w kierunku wyrównania warunków ekonomicznych i społecznych we wszystkich regionach UE.
Reforma polityki spójności ma wejść w życie 2 stycznia 2014 r. (jb)
Autor: http://www.euractiv.pl