KE opublikowała w czwartek zasady nowej polityki transportowej i nowe mapy przedstawiające dziewięć głównych korytarzy, które mają stanowić trzon transportu na jednolitym rynku europejskim i zrewolucjonizować połączenia wschód–zachód.
Komisja zwraca uwagę, że jest to najbardziej radykalna reforma unijnej polityki infrastruktury od czasu jej wprowadzenia w latach 80.
W latach 2014-2020 na tę transeuropejską sieć transportową ma trafić 26 mld euro, co oznacza trzykrotny wzrost nakładów na drogi, linie kolejowe, porty lotnicze i kanały.
Mają one być przeznaczone nie tylko na budowę nowej infrastruktury transportowej, ale też utrzymanie, naprawę i modernizację już istniejących połączeń. KE liczy, że pieniądze z unijnego budżetu pobudzą dalsze inwestycje.
Pieniądze dla Polski
Przez Polskę przebiegają dwa priorytetowe korytarze transportowe: bałtycko-adriatycki i Morze Północne-Bałtyk. Najważniejszym projektem drugiego korytarza jest "Rail Baltic", czyli linia kolejowa łącząca północno-wschodnią Polskę, Kowno, Rygę i Tallin.
Na unijne dofinansowanie mogłyby też liczyć projekty modernizacji kolei Warszawa-granica z Niemcami i połączenie kolejowe z Katowic do czeskiego Brna czy Wiednia. Dzięki unijnemu wsparciu zmodernizowane mogłoby też zostać połączenia drogowe i kolejowe ze Słowacją i Białorusią.
Możliwe będzie ponadto kierowanie pieniędzy z budżetu UE na krajowe odcinki, m.in. z Gdyni i Warszawy do Katowic, z Wrocławia do Poznania, Szczecina czy Świnoujścia.
Według Helen Kearns, rzeczniczki unijnego komisarza ds. transportu Siima Kallasa, Polska może liczyć co najmniej na 4,3 mld euro. Rzeczniczka poinformowała, że państwa członkowskie UE będą mogły ubiegać się o dofinansowanie od wiosny przyszłego roku. Łączny wkład unijny na rzecz dużych inwestycji w infrastrukturę transportową zwykle będzie wynosić około 20 proc. kosztów inwestycyjnych w siedmioletnim budżecie.
Kluczowe najbliższe trzy lata
Warunkiem otrzymania tych pieniędzy jest jednak przesłanie do Brukseli dobrych projektów i rozpoczęcie ich realizacji w najbliższych trzech latach. Tylko wtedy bowiem Polska będzie miała zagwarantowane 4,5 miliarda euro. Jeśli tego nie zrobi, pieniądze zostaną włączone do wspólnej puli dla wszystkich krajów, a wtedy trudniej będzie je dostać.
Wiceminister transportu Patrycja Wolińska-Bartkiewicz zapewniła jednak o dużej determinacji strony polskiej. "Robimy wszystko, żeby się udało. Wiemy że jest duża pokusa innych krajów, by wykorzystać naszą kopertę. Przygotowujemy się bardzo silnie, żeby móc uzyskać dofinansowanie" - powiedziała Polskiemu Radiu.
"Jestem przekonany, że Polska sobie poradzi. Kiedyś miała problemy z wykorzystaniem funduszy na koleje, ale to już przeszłość" – wtórował jej unijny komisarz ds. transportu.
KE poinformowała, że priorytetowo traktuje rozwój połączeń wschód-zachód, gdyż to one wymagają w największym stopniu modernizacji. Prawie połowa unijnych środków na finansowanie infrastruktury transportowej - co najmniej 11,3 mld euro z nowego funduszu Łącząc Europę (Connecting Europe Facility) - zostanie przeznaczona tylko dla państw UE, korzystających ze środków polityki spójności, w tym dla Polski, największego odbiorcy tych funduszy.
Bazowa sieć transportowa
Tak zwana bazowa sieć transportowa (dziewięć głównych korytarzy: dwa północ-południe, trzy wschód-zachód i cztery diagonalnych) ma zostać ukończona do 2030 roku. Ma ona objąć 94 główne porty w UE z dostępem do połączeń kolejowych i drogowych, 38 kluczowe lotniska, połączone koleją z dużymi miastami, 15 tys. km linii kolejowych, zmodernizowanych do dużych prędkości oraz 35 projektów transgranicznych, mających na celu usunięcie "wąskich gardeł" w sieci transportowej.
Poza bazową siecią, do 2050 roku ma powstać tzw. sieć uzupełniająca, która połączy regiony w UE do sieci bazowej. KE chce, by do 2050 roku większość mieszkańców UE mogła dotrzeć do tej sieci najwyżej w ciągu pół godziny.
Komisja zakłada, że nowoczesna sieć transportowa przyczyni się do zwiększenia konkurencyjności unijnej gospodarki. "Bez dobrych połączeń Europa nie będzie w stanie się rozwijać" – oświadczył Kallas. Zapowiedział, że nowa polityka dotycząca infrastruktury "umożliwi transformację połączeń wschód-zachód, a dzisiejszą transportową mozaikę zastąpi prawdziwie europejska sieć połączeń".
UE nie da Rosji pieniędzy na szerokie tory
W rozmowie z Polskim Radiem komisarz zapewnił ponadto, że - zabiegająca o unijne dofinansowanie - Rosja nie otrzyma pieniędzy na rozbudowę szerokotorowej kolei do Wiednia.
Przeciwna tej inwestycji Polska argumentowała, że połączenie kolejowe z Rosji, przez Kazachstan, Ukrainę i Słowację do Austrii stanowi zagrożeniem jej interesów. W ten sposób bowiem tranzyt towarów ze Wschodu omijałby nasz kraj.
„Jak można prosić europejskich podatników, by finansowali inwestycje ważne kraju spoza Unii. Z prywatnych pieniędzy? Proszę bardzo, można budować, nikt Rosjanom nie przeszkodzi, ale to nie jest projekt priorytetowy dla Unii. Nie wyobrażam sobie, by Europa mogła go sfinansować" - powiedział korespondentce Polskiego Radia Siim Kallas. (bba)
Autor: www.euractiv.pl