Swój udział w niedzielnych uroczystościach wejścia Chorwacji do Unii Europejskiej zapowiedziało piętnastu prezydentów, trzynastu premierów – w tym Donald Tusk - i kilkudziesięciu przedstawicieli europejskich parlamentów.
Komisję Europejską reprezentował jej przewodniczący Jose Manuel Barroso, wiceprzewodnicząca KE i komisarz ds. sprawiedliwości Viviane Reding, komisarz ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa Sefan Fuele i nowy komisarz ds. ochrony konsumentów Neven Mimica.
Wejście Chorwacji do UE obustronną korzyścią
„Przystąpienie Chorwacji do Unii Europejskiej jest wydarzeniem historycznym, które przywraca temu krajowi przysługujące mu miejsce w samym sercu Europy” – powiedział z tej okazji przewodniczący komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Przewiduje on, że wejście tego państwa do UE okaże się sukcesem „z korzyścią dla Unii, obywateli Chorwacji i Europy Południowo-Wschodniej jako całości".
Władze Chorwacji zdecydowały się na skromne obchody, bo obywatele tego kraju nie okazują entuzjazmu; nie wierzą, by zbyt wiele mogło się zmienić tylko z powodu wejścia do borykającej się z kryzysem Unii Europejskiej. Rząd planuje obchody "odpowiadające sytuacji ekonomicznej kraju" – wyjaśnił szef komitetu organizacyjnego Tomislav Saucza. Na uroczystości przeznaczono 5,2 mln kun (3 mln zł)
Chorwaci bez entuzjazmu
Według badania Ipsos Puls, tylko 7 proc. Chorwatów widzi dziś powód do świętowania, a według 42 proc. niepotrzebne są żadne uroczystości.
„Wśród ludzi panuje apatia” – przyznała szefowa wydziału integracji europejskiej z Instytutu Stosunków Międzynarodowych (IMO) w Zagrzebiu, Visznja Samardżija. Świadczą o tym chociażby kwietniowe wybory chorwackich posłów do Parlamentu Europejskiego, w których głosowało zaledwie 21 proc. uprawnionych.
10 lat, to za dużo
Ekspert Instytutu Stosunków Międzynarodowych Tvrtko Jakobina, że entuzjazm dla Unii Europejskiej nie jest w Chorwacji taki, jak być powinien i niższy niż był w przeszłości, bo proces akcesji trwał zbyt długo (10 lat). Inni eksperci podkreślają, że wpływ na chłodny stosunek Chorwatów do uzyskania unijnego członkostwa ma także recesja panująca w kraju już piąty rok i świadomość kryzysu finansowego w Europie.
W sondażu sprzed miesiąca, wykonanym na zlecenie państwowej telewizji HRT, wejście do UE poparło prawie tyle samo Chorwatów, co w referendum unijnym sprzed półtora roku – ok. 66 proc., a przeciwnych było 32 proc. „Nie jest to wyraz wielkiego entuzjazmu, ale poparcie jest solidne” – oceniła Samardżija. Hrvoje Butković, także z IMO, uważa jednak, że teraz frekwencja w referendum byłaby mniejsza, choć w styczniu zeszłego roku i tak wyniosła tylko 44 proc.
Wejście do UE nic nie zmieni?
Jedna trzecia Chorwatów uważa, że po 1 lipca nic się nie zmieni (33 proc.), ale mniej więcej tyle samo (35 proc.) spodziewa się jednak zmian na lepsze. Zwolennicy członkostwa Chorwacji w UE przewidują, że Unia da przede wszystkim lepsze możliwości kształcenia i perspektywy dla młodzieży (40 proc. bezrobotnych stanowią tam młodzi ludzie), choć liczą na większe możliwości zatrudnienia w Unii również dla nieco starszych. Oczekują ponadto, że Unia doprowadzi do większego poszanowania prawa i umocnienia demokracji.
Obawy Chorwaci mają podobne tych, które mieli obywatele innych państw przystępujących do Wspólnoty: strach przed masową emigracją młodzieży, drenażem mózgów, zalaniem rynku zagranicznymi towarami, utratą suwerenności, wykupywaniem wybrzeża Adriatyku przez obcokrajowców i napływem cudzoziemców. Najmniej liczą na podwyższenie stopy życiowej i raczej nie przewidują wzrostu bezrobocia, które i tak przekracza 21 proc. (bba)
Autor: www.euractiv.pl