Były szef EBC Mario Draghi w długo oczekiwanym raporcie przestrzega przed „powolną agonią” unijnej gospodarki. Na odzyskanie konkurencyjności przez UE potrzeba nawet 800 mld euro rocznie.
Powolna agonia zdaniem Mario Draghiego grozi Europie, jeśli nie wdrożymy w życie kosztownego planu inwestycyjnego. – Dzielimy się coraz mniejszym tortem, ale jest nas coraz mniej, więc tego nie dostrzegamy. Tylko gdy przychodzi do wyjątkowych sytuacji, jak kryzys energetyczny, to widzimy skutki braku wzrostu gospodarczego – powiedział w poniedziałek były prezes Europejskiego Banku Centralnego. Draghi przedstawił w Brukseli raport o konkurencyjności zamówiony u niego przez Komisję Europejską.
Poparcie w wyborach parlamentarnych dla Marine Le Pen we Francji czy w wyborach lokalnych w Saksonii i Turyngii dla AfD pokazuje, że nie ma dziś zgody na pogłębienie integracji europejskiej. Zamiast liczyć na skok do przodu w federalizację, trzeba raczej myśleć, jak uratować Unię przynajmniej w obecnym kształcie.
– Różne elementy tego raportu już uwzględniliśmy w wytycznych politycznych na nową kadencję Komisji – powiedziała Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej.
Były prezes EBC Mario Draghi przedstawił kluczowe wytyczne dla UE
Raport Mario Draghiego liczy blisko 400 stron i obejmuje praktycznie wszystkie sektory unijnej gospodarki z receptami na poprawę ich funkcjonowania. Ale kluczowe są trzy wytyczne.
Mario Draghi przedstawił raport nawołujący do wielkich inwestycji, żeby zrealizować cele cyfrowej i zielonej transformacji. Polska podziela jego analizę i proponuje, żeby w razie braku funduszy z niektórych zielonych ambicji zrezygnować.
Po pierwsze, likwidacja rosnącej luki inwestycyjnej między UE a USA i Chinami, szczególnie w dziedzinie nowych technologii. Po drugie, taka dekarbonizacja gospodarki, która podniesie konkurencyjność UE. Trzecia kluczowa dziedzina to bezpieczeństwo rozumiane zarówno w sensie wojskowym, co wymaga od UE zbudowania prawdziwego wspólnego rynku zbrojeń, jak i w sensie ekonomiczno-geopolitycznym. A to wymaga znaczącego ograniczenia zależności od pojedynczych dostawców w takich dziedzinach, jak choćby zaawansowane technologie czy farmaceutyki.
Drogi plan Mario Draghiego. Państwa Unii Europejskiej nie chcą płacić
Radykalny plan, który proponuje Włoch, wymaga przede wszystkim przekonania państw członkowskich. Bo luka inwestycyjna na poziomie 5 proc. PKB musi być przez kogoś sfinansowana. Na potrzeby raportu Draghi poprosił badaczy z MFW oraz z Komisji Europejskiej, aby – niezależnie od siebie – zbadali, czy te inwestycje mogłyby być sfinansowane przez kapitał prywatny bez ryzyka destabilizacji gospodarki europejskiej i przy założeniu pełnego sukcesu znajdującej się w trakcie budowy unii rynków kapitałowych.
– Ich wnioski nieco się różnią, ale w jednym jest zgoda: to jest niemożliwe bez publicznych funduszy – powiedział Draghi. I to dużych. Według niego unijne środki powinny finansować wspólne, ponadgraniczne europejskie projekty.
– Jeśli sukces unii rynków kapitałowych miałby przynieść 1–2 proc. PKB zmobilizowanych prywatnych funduszy, to ciągle nam brakuje przynajmniej 3 proc. PKB – mówi „Rzeczpospolitej” Paweł Karbownik, wiceminister finansów. – Mario Draghi ma bardzo dużą wiarygodność. Pytanie, jak to się przełoży na rząd we Francji czy w Niemczech. Ciągle niektóre państwa nie dostrzegają problemu – dodaje Karbownik.
Wyniki raportu wspomogą prace Komisji nad nowym planem na rzecz zrównoważonego dobrobytu i konkurencyjności Europy. W szczególności do opracowania nowego Czystego Ładu Przemysłowego na rzecz konkurencyjnego przemysłu i wysokiej jakości miejsc pracy, który zostanie przedstawiony w ciągu pierwszych 100 dni nowej kadencji Komisji.
Źródło: Rzeczpospolita