- Test powstaje w oparciu o odczynniki naszej produkcji. Wyniki, jakie daje są zgodne z tym, co wskazują obecnie dostępne testy. Możemy więc powiedzieć, że już opracowaliśmy własny prototyp – powiedział w piątek (20 marca) na konferencji prasowej prof. Marek Figlerowicz, dyrektor Instytut Chemii Bioorganicznej PAN w Poznaniu.
Ekspert wyjaśnił, jak doszło do opracowania tekstu. W związku z zagrożeniem epidemiologicznym i koniecznością rozszerzenia diagnostyki zakażeń koronawirusem, Instytut Chemii Bioorganicznej Polskiej Akademii Nauk (ICHB PAN) zdecydował się wspomóc swoimi zasobami Wojewódzką Stację Sanitarno-Epidemiologiczną (WSSE) w Poznaniu. Pracownicy ICHB PAN zadeklarowali m.in. pomoc w organizowaniu dodatkowych centrów diagnostycznych. Opracowano procedury umożliwiające wykorzystanie w walce z koronawirusem najwyższej klasy aparaturę znajdującej się w posiadaniu instytutu.
- W ciągu następnych godzin po spotkaniu ustawiliśmy w instytucie pięć stanowisk, potrzebnych do tego typu badań i jeszcze tego samego dnia zrobiliśmy 180 testów. Co więcej, robiąc te testy w ciągu dwóch dni doszliśmy do tego, jak sami możemy w je wykonywać. Gdyby były problemy z dostępnością, to przy współudziale dwóch polskich firm jesteśmy w stanie wytwarzać je w większych ilościach – mówił prof. Figlerowicz.
Co dalej z polskimi testami
Pytany przez PAP, jakie są perspektywy na to, aby instytut na większą skalę przygotował swoją własną wersję testu, prof. Figlerowicz odpowiedział, że szanse są duże.
- To już jest pytanie do władz, czy będą chciały nas wesprzeć, żeby z tego prototypu zrobić test. Składa się on z pewnych elementów, które są uniwersalne i dostępne. Znaleźliśmy polską firmę, która jest w stanie te elementy dostarczyć. Na razie była mowa o 20 tys. testów - mówił prof. Figlerowicz.
Trzon testu, czyli tzw. sondy TaqMan-owskie, które służą do specyficznego wynajdowania genomów wirusowych i potwierdzania ich obecności, poznański instytut jest w stanie wyprodukować w dowolnych ilościach. Pod warunkiem jednak, że otrzyma na to pieniądze. Dotychczas testy diagnostyczne potencjalnie chorych oraz prace nad prototypem naukowcy wykonywali w ramach wolontariatu, nie mając żadnego wsparcia z zewnątrz.
Bezpieczeństwo najważniejsze
W trakcie konferencji prasowej wskazano także, że dla Instytutu Chemii Bioorganicznej priorytetem jest zapewnienie pracownikom, którzy przy tym projekcie są wolontariuszami, pełnego bezpieczeństwa. Stąd opracowana procedura współpracy z WSSE zakłada, iż wstępne etapy izolacji wirusa z materiału pobranego od pacjentów odbywają się w WSSE. Następnie bezpieczne już próbki przekazane zostają do instytutu, gdzie pod okiem pracowników WSSE przeprowadzane są dalsze etapy diagnostyczne. Jak tłumaczono, prace te prowadzone są z zapewnieniem wszelkich środków ostrożności.
Laboratoria, jakimi dysponuje ICHB PAN są tej samej klasy bezpieczeństwa (BSL II) co laboratoria sanepidu. Testy wykonują pracownicy naukowi i doktoranci ICHB PAN, posiadający doświadczanie w tego rodzaju analizach. W ramach „wirusowej grupy wsparcia” działa obecnie w trybie zmianowym 40 osób. W ciągu doby przeprowadzanych jest 180 testów. Docelowo może ich być wykonywanych nawet 270 na dobę.
Pracownicy instytutu zaapelowali o dodatkowy sprzęt zabezpieczający, który jest niezbędny do wykonywania pracy w laboratorium.
Autor: Polska Agencja Prasowa