Bruksela podsumowała niedawną kampanię do PE pod kątem wpływu rosyjskiej dezinformacji. Potwierdziły się przypuszczenia odnośnie prób zakłócenia przebiegu procesu wyborczego poprzez rozpowszechnianie fałszywych wiadomości. Jednak unijna komisarz ds. sprawiedliwości i spraw konsumenckich Vĕra Jourová podkreśliła, że obyło się bez wielkiego skandalu. Raport Brukseli informuje, że tym razem nie było jednego dominującego wątku przeprowadzonej akcji dezinformacyjnej, a jej autorzy skupili się na próbach podważenia wiarygodności Parlamentu Europejskiego, zniechęceniu do udziału w głosowaniu oraz sprowokowaniu radykalizacji wyborców.
Sukces UE?
KE poinformowała, że dysponuje wystarczającymi dowodami, by obarczyć Rosję za akcję dezinformacyjną podczas kilku miesięcy poprzedzających wybory do PE.
KE twierdzi, że kampanie koordynowane przez UE w miesiącach poprzedzających wybory do PE dały pozytywny efekt, czego efektem jest najwyższa od 20 lat frekwencja wynosząca 50,97 proc. Sukces ten ma jednak wielu ojców i został osiągnięty dzięki współpracy mediów społecznościowych (Facebook, Google, Twitter, YouTube) z władzami krajowymi, które w 2018 r. podpisały „kodeks dobrych praktyk”, określający m.in. postępowanie w sprawie dezinformacji.
Według raportu, Google w okresie między styczniem a majem br. usunęło ponad 3 mln kont z serwisu YouTube. Facebook zdezaktywował ponad 2 mln fałszywych kont w pierwszym kwartale roku, a Twitter zweryfikował wiarygodność 77 mln kont.
Główne tematy dezinformacji
Zintensyfikowany monitoring mediów społecznościowych pozwolił wykryć ponad 600 grup i stron na Facebooku działających m. in. w Polsce, Niemczech, Francji, Wielkiej Brytanii, Włoszech i Hiszpanii, których celem było rozpowszechnianie dezinformacji i mowy nienawiści.
Wykryte próby manipulacji obracały się wokół pożaru katedry Notre Dame w Paryżu, w kontekście upadku wartości chrześcijańskich w Europie czy „Ibizagate”, której bohaterem był austriacki wicekanclerz Heinz-Christian Strache, który – wedle wykrytej propagandy – miał paść ofiarą akcji służb Niemiec i Hiszpanii.
Autorzy raportu podkreślili zmianę taktyki prowadzenia kampanii dezinformacyjnych. W miejsce dużych akcji o zasięgu europejskim, można było zaobserwować działania punktowe, lokalne, wymierzone np. w społeczności muzułmańskie w danym państwie UE, jak miało to miejsce w Hiszpanii czy Francji. Obrana taktyka miała na celu wesprzeć partie antyimigranckie i eurosceptyczne, głównie z prawej strony sceny politycznej.
Autor: EurActiv.pl