W ramach PESCO (Permanent Structured Cooperation), mają być prowadzone wspólne działania w dziedzinie obronności i bezpieczeństwa. Chodzi na przykład o możliwość ich wspólnego finansowania czy też o wspólne rozwijanie wojskowych technologii. Powstać mają również sztaby zajmujące się przygotowaniem unijnych misji wojskowych. Chodzi jednak głównie o zacieśnianie współpracy ośrodków badawczych i przemysłów obronnych, a nie budowę jakiejś formy „unijnej armii”. Dlatego właśnie do nowej struktury został także włączony także Europejski Fundusz Obronny. Polska z początku wahała się, czy przystąpić do nowej struktury, ale ostatecznie ministerstwa obrony i spraw zagranicznych wydały pozytywne rekomendacje w tej sprawie.
Premier Mateusz Morawiecki tuż przed rozpoczęciem szczytu wykazywał już sporo entuzjazmu wobec nowej inicjatywy. Dziennikarzom mówił, że to projekt, który „niezwykle interesuje Polskę”. „Chcemy rzeczywiście rozwijać potencjał obronny całej Europy w pełnej kompatybilności, w pełnej zbieżności z NATO, ponieważ uważamy NATO za naszego głównego gwaranta bezpieczeństwa” – mówił. A jeszcze z sali obrad twittował informując o formalnym zainaugurowaniu PESCO: „Bezpieczniejsza Europa, to bezpieczniejsza Polska.”
Natomiast przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker cieszył się z decyzji przywódców państw członkowskich, nazywając ich decyzję „obudzeniem Śpiącej Królewny jaką jest Traktat Lizboński”. „Dziś poczyniliśmy ogromny krok w kierunku budowy prawdziwej Unii Obronnej, o co od dawna nawołuję” – napisał na Twitterze.
List Tuska powodem sporu
Podczas roboczej kolacji kończącej pierwszy dzień szczytu UE, przywódcy państw członkowskich rozmawiali też o migracji. Wiele emocji wzbudził list jaki krótko przed szczytem wystosował przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. W rozesłanym do europejskich stolic tekście znalazła się bowiem propozycja porzucenia koncepcji stałego systemu rozdzielania uchodźców, o jaki Bruksela apeluje o dłuższego czasu i jakie znajduje się w projekcie nowej unijnej polityki azylowej.
Ponieważ poprzedni, obliczony na lata 2015-2017 system obowiązkowych kwot uchodźców okazał się zdaniem Tuska nieskuteczny, zaproponował on, aby każda kolejna reforma prawa azylowego była w UE podejmowana jednogłośnie, a nie kwalifikowaną większością. Pomysł ten nie spodobał się m.in. Niemcom, Włochom, Szwecji, Holandii czy Belgii. Skrytykowała go także Komisja Europejska. Pochwaliły za to Słowacja i Czechy. „Cieszę się ze wszystkich głosów, które wspierają nasze podejście do kwestii uchodźców” – mówił z kolei już w Brukseli polski premier Mateusz Morawiecki. Tym razem robocza kolacja nie zakończyła się przyjęciem żadnych wniosków, a od początku planowano jedynie dyskusję. Czas na kompromis w tej sprawie jest do końca czerwca 2018 r.
Niemal wszystkim spodobała się natomiast propozycja Tuska, aby w kolejnej perspektywie budżetowej UE po po 2020 r. potrzeby związane z narastającą migracją do Europy były jednym z finansowych priorytetów.
Grupa V4 o migracji
Szef polskiego rządu wziął jeszcze przed formalnym początkiem szczytu udział w spotkaniu Grupy Wyszehradzkiej. Gościem specjalnym rozmów premierów Polski, Czech, Słowacji i Węgier byli premier Włoch Paolo Gentiloni oraz przewodniczący KE Jean-Claude Juncker. Kraje grupy V4 zaproponowały przekazanie 35 mln euro (każde z państw wyszehradzkich w równej części) na przeciwdziałanie nielegalnej migracji z Afryki Północnej do Włoch. Chodzi o dofinansowanie szkoleń dla libijskich pograniczników oraz włoskie działania wymierzone w przemytników ludzi operujących w rejonie Cieśniny Sycylijskiej.
Co drugiego dnia szczytu?
W piątek drugi dzień szczytu w Brukseli. Głównym tematem rozmów mają być negocjacje na temat warunków brexitu. Przywódcy 27 państw członkowskich (a więc bez udziału brytyjskiej premier Theresy May) mają ocenić postępy i ewentualnie dać zielone światło na przejście do drugiej fazy rozmów, czyli kwestii handlowych. Piątkowe rozmowy mają dotyczyć także reform w strefie euro. Na jutro (15 grudnia) zaplanowano także spotkanie samego eurolandu.
Rano w planach polskiego premiera są także już wcześniej umówione (gdy na czele rządu stała jeszcze Beata Szydło) spotkania z premier May oraz z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
Autor: EURACTIV.pl - Michał Strzałkowski